Prof. dr hab. Jan Hartman
Uniwersytet Jagielloński
Autoreferat naukowy
I. Heurystyka filozoficzna
Podstawową dziedziną moich zainteresowań i refleksji
filozoficznej jest metafilozofia. Uprawiam ją w postaci programu zwanego przez
siebie heurystyką filozoficzną. Jest to projekt teoretyczny, który zainicjowałem
jeszcze w pierwszych swoich artykułach, pisanych w czasie studiów, i pozostaję
mu wierny do dziś. Zamierzam go też konsekwentnie rozwijać.
Wątki krytycznej samowiedzy, a więc wątki metafilozoficzne,
zawierają się w każdym systemie filozofii. Szczególną cechą samorefleksyjności
projektów filozoficznych jest to, że ich krytycyzm, wyrażający się w
przemyśleniu podstaw własnych roszczeń do ważności i w krytyce konkurencyjnych
stanowisk, przyćmiewa niejako zdolność rozumienia innych znanych postaci
heurystycznego zreflektowania, przejawiającego się w innych kierunkach i
tradycjach filozoficznych. W ten sposób krytycyzm, zawsze samofundujący się i
samowystarczalny teoretycznie, przeradza się niepostrzeżenie w apodyktyczność i
dogmatyczną jednostronność. Nic dziwnego, że na tle tego doświadczenia dziejów
myślenia zjawia się pokusa, by zrównoważyć ową jednostronność jej
przeciwieństwem – wszechstronnością. Okazuje się jednak, że teoretyczny
eklektyzm lub historyczna erudycja wytwarzają kolejne złudzenie uniwersalizmu
krytyczno-refleksyjnego rozumu, a nawet prowadzą do pewnego rodzaju nihilizmu:
sceptycyzmu i pięknoduchostwa, którymi tak pogardzali Kant i Hegel. To samo
staje się udziałem filozofii, która chciałaby określić się nie jako doktryna,
lecz jako metoda.
Siła perswazyjna każdej ze znanych konstrukcji krytycznej
refleksyjności w filozofii jest tak wielka, że nie pojawił się dotychczas żaden
projekt, który postawiłby sobie za cel zbadać owe rozmaite wątki „filozofii jako
metafilozofii”, określić ich wzajemne stosunki i wykorzystać wielorako, zgodnie
z ich możliwościami, ale i ze świadomością ich ograniczeń. Jest to zadanie o
wiele subtelniejsze i bardziej teoretyczne niż dokonanie przeglądu dziejów
filozoficznej samowiedzy, a jednocześnie coś innego niż „synteza”, jako że
„synteza”, konstrukcyjna albo dialektyczna, jest właśnie zaledwie jednym z
tropów samowiedzy, jedną z filozoficznych „figur heurystycznych”.
W zaprojektowanej przeze mnie heurystyce filozoficznej
(w książce z 1997 r. pod takimż tytułem) „synkretyczność lub zwykła praktyka
‘przeglądu dziejów myśli’ przekształca się w systematyczne, wyposażone we własne
narzędzia pojęciowe i własne techniki znawstwo filozofii, będące nie
tylko wiedzą o filozofii, lecz także umiejętnością uprawiania filozofii w
stałym nawiązaniu do rozmaitości form jej samowiedzy i wielości form, w jakich
pojawia się zależność pomiędzy rozważaniem zagadnienia filozoficznego (i jego
rezultatami) a namysłem nad podstawami samego tego rozważania” (autocytat z:
Przez filozofię, s. 309).
Książka Heurystyka filozoficzna prezentuje mój program
heurystyczny i jego zakorzenienie w wielkich projektach filozoficznej
samowiedzy, jak transcendentalizm, pragmatyzm, hermeneutyka czy (neo)strukturalizm.
Druga książka na ten temat (Techniki metafilozofii z 2001 r., moja
rozprawa habilitacyjna) przedstawia konkretne metody analizy filozoficznej,
pozwalające uprawiać filozofię na różnych polach w sposób zapośredniczony we
wszechstronnym rozeznaniu w jej heurystycznych uwarunkowaniach. Jedną z tych
metod jest fingowanie dyskursów w mowie niezależnej, a więc „cytowanie”
możliwych wypowiedzi, które nie są deklaracjami autora, ale nie są też relacją z
istniejącego stanu literatury. Taki wewnętrznie „rozpisana na głosy” analiza
filozoficzna nie jest tym samym, co dialog czy rekonstrukcja sporu, lecz czymś
więcej, swoistym myśleniem równoległym, „stereognomicznym”. Metoda ta byłaby
jednak tylko pustą deklaracją, gdyby nie zabieg teoretyczny, umożliwiający
wiązanie ze sobą „niewspółmiernych” dyskursów teoretycznych, a zwłaszcza
określanie wzajemnych relacji między kluczowymi kategoriami teoretycznymi, wokół
których zorganizowane są, logicznie i retorycznie, analizowane koncepcje
filozoficzne. Zabieg ten polega na wprowadzeniu do refleksji filozoficznej
osobliwej fikcji heurystycznej „neutrum”.
Teoria neutrum i zastosowania związanych z tą kategorią
technik analitycznych z pewnością jest moim najważniejszym dokonaniem jako
filozofa. Prezentacja neutrum w tym miejscu nie jest możliwa. Ograniczę się
jedynie do podania przykładu „filozofowania przez neutrum”. Wyobraźmy sobie, że
„neutrum” jest pewnym „po prostu”, „po prostu tym a tym”, czyli że w
zasadzie można by powiedzieć, czym ono jest. Dajmy na to, jest zmienną, która
przebiega zbiór wszystkich istotnych pojęć metafizycznych, mających w sobie
jakiś moment substancjalny, a więc rozumianych jako odnoszących się do pewnego
czegoś. Tak więc neutrum to nie tyle „absolut”, „nic”, „jaźń”
itp., lecz pusty znak, „zabarwiający się” znaczeniami wymienionych słów. Można
np. powiedzieć w języku pierwszego rzędu, iż „neutrum to (na przykład) idea
absolutna”, ale w języku drugiego rzędu można powiedzieć, że „neutrum to forma
znaku, wypełniająca się nazwami pojęć metafizycznych” albo „neutrum to ogólne
pojęcie centralnej, konstytutywnej dla danego dyskursu kategorii metafizycznej”
(lub tak jak wyżej: „zmienna...”). Oto więc próbowaliśmy wyjaśnić, czym
jest neutrum. W świetle takiej próby jawi się nam ono jako to, o
co pytamy, gdy zadajemy pytanie „co to jest”, a odpowiedź nas nie
zadowala, gdyż jest cząstkowa i jednostronna; byłoby więc neutrum czystym,
domniemanym przedmiotem zapytywania jako takiego. Seria „określeń
neutrum” wydłuża się, jak widać, i rozgałęzia. Badanie tych serii i rozgałęzień
jest badaniem pojęciowych zasobów filozofii, transcendentalnym badaniem
filozofującego umysłu.
Odkryliśmy więc (w powyższym przykładzie) pewną drogę
poznania związków między abstrakcyjnymi ideami znaku czy formy a
substancjalnymi pojęciami metafizyki. Pojęcie „czystej formy znakowej” albo
„fikcji heurystycznej” w nie mniejszym stopniu stanowi instancję metafizyczną,
jak „podmiot transcendentalny” albo „rzecz sama w sobie”. I odwrotnie – te dwa
tradycyjne pojęcia dadzą się potraktować zarówno jako „idee regulatywne” (znaki
pewnego rodzaju), jak i „fikcje heurystyczne”. Odsłonił się przed nami pewien
związek pojęć, a jednocześnie pewne złudzenie samowiedzy, złudzenie, że owo
początkowe „po prostu” ma jakieś wyróżnione znaczenie. Otóż nie. Powiedzenie (na
przykład): „neutrum to całość wszechrzeczy” jest (ba, powinno być dla nas
– filozofujących bez uprzedzeń) tak samo istotnie mówiące o neutrum, jak
powiedzenie, że jest ono pewną fikcją heurystyczną. Dzięki technice
neutrum uczymy się panować nad iluzją racjonalnej syntezy dokonywanej poprzez
metateoretyczną refleksyjność, a to dzięki opanowaniu zdolności myślenia
jednocześnie na kilku planach teoretycznych.
Dwie książki metafilozoficzne dopełni w ciągu najbliższych
lat trzeci tom, poświęcony epistemologii niewiedzy, Ignorancja. W pracy
tej będę analizował formowanie się wiedzy jako kompensację niewiedzy oraz
przejawy wiedzy jako pozoru. Interesują mnie strategie heurystyczne
(metodologiczne, retoryczne, polityczne) zaprzeczania niewiedzy, wypierania
pamięci niewiedzy, analogicznie do tego, jak świadomość neguje i wypiera
nieświadomość. Negatywne spojrzenie na życie świadomościowe, a zwłaszcza na
rozum teoretyczny, niejako spojrzenie z punktu widzenia „neutrum jako
nieobecności wiedzy”, posłuży postawieniu centralnych pytań filozoficznych w
nowym świetle refleksji heurystycznej, uwolnionej od dogmatycznego wyobrażenia
myślenia jako stawiania pytań (artykulacji niewiedzy) oraz uzyskiwania
odpowiedzi na nie (zastępowania niewiedzy wiedzą). „Otwartość” bądź
„aporetyczność” kwestii filozoficznych ukazuje się w tej perspektywie jako
fałszywa świadomość filozoficzna, podobnie jak jest nią Heglowski „ruch
myślenia”, domykający się wyobrażeniowo w założeniu neutrum jako wiedzy
absolutnej. Rozwiązań ostatecznych nie ma, podobnie jak nie ma wiedzy
absolutnej. Należy filozofować w świetle tej negowanej wciąż prawdy, co zresztą
nie oznacza sceptycyzmu. Sceptycyzm jest bowiem jedynie odwróceniem fałszywej
świadomości teoretycznej, nie wychodzącym wszelako poza nią. W heurystyce
niewiedzy, heurystyce negatywnej stanowisko teoretyczne w takiej czy innej
kwestii filozoficznej przestaje być „rozwiązaniem”, „argumentem” czy
„koncepcją”, a występuje raczej jako „stosowne słowo”, adekwatne do lokalnego
ruchu określeń neutrum.
II. Studia nad Kartezjuszem, tradycją
fenomenologiczną i filozofią transcendentalną
W ciągu dwudziestu lat swoich studiów nad literaturą
filozoficzną wielokrotnie zajmowałem się tradycją kartezjańską, a w tym przede
wszystkim tekstami samego Descartes’a oraz E. Husserla i niektórych
fenomenologów, z R. Ingardenem na czele. Lektura Husserla skierowała moje
zainteresowania w stronę tradycji filozofii transcendentalnej (głównie
klasycznej – od Kanta do Hegla, jako krytyka transcendentalizmu).
W 1993 r. ukazała się moja książka Sposób istnienia rzeczy
materialnej według Sporu o istnienie świata R. Ingardena, w której
dokonałem krytycznej rekapitulacji głównych wątków ontologii Ingardena, zawartej
w dwóch pierwszych tomach Sporu o istnienie świata. Na tematy
fenomenologiczne pisałem kilkakrotnie, w tym nieraz krytycznie. Najważniejszym
efektem studiowania Kartezjusza było zaś opublikowanie w roku 2002 własnego
przekładu Medytacji o filozofii pierwszej (z wersji francuskiej; 2002,
2004), wraz z komentarzem. Chciałbym w przyszłości uzupełnić ten przekład o
spolszczenie „Zarzutów”. Fenomenologię uważam w pierwszym rzędzie za zbiór
doktryn filozoficznych, podbudowanych metafilozoficzną ideą wiedzy jako oglądu,
i wobec tak rozumianej fenomenologii jestem nastawiony krytycznie. Poza tym
jednak fenomenologia jest zespołem metod analizy filozoficznej, które bywają
niezastąpione. Posługuję się metodą fenomenologiczną i fenomenologicznym stylem
rozważań w niejednej swojej pracy.
W szczególny sposób zajmowałem się heurezą transcendentalną,
a w tym retorycznym (perswazyjnym) wymiarem argumentacji transcendentalnej.
Napisałem na ten temat kilka prac (artykułów i odpowiednich rozdziałów w
książkach), a także prowadziłem wykłady. Podobnie było z filozofią Hegla.
Poznawanie Kanta wprowadziło mnie do studiów nad idealizmem transcendentalnym, a
wreszcie, jak już wspomniałem, nad Heglem, któremu poświęciłem dwa artykuły i
cykl wykładów. Udało mi się również ukierunkować na filozofię Hegla
zainteresowania kilku moich uczniów. Mój doktorant, dr Sławomir Szymański,
napisał bardzo wysoko ocenioną pracę doktorską na temat zagadnienia pozoru w
filozofii nowożytnej i współczesnej, w dużej mierze poświęconej analizie
kategorii pozoru w Nauce logiki.
III. Filozofia praktyczna
Moje zainteresowania filozofią polityki i etyką ewoluowały i
przybierały rozmaitą postać. Wszelako od początku swej działalności jako autor
prac filozoficznych interesowałem się liberalizmem, któremu zawsze starałem się
dać uzasadnienie czysto negatywne, nie odwołujące się do silnych przekonań
metafizycznych i moralnych. Nazywam te próby „liberalizmem bezpośrednim”. W
etyce zaś interesowały mnie zawsze zagadnienia heurezy dyskursu etycznego, a
więc problematyka metaetyczna. Zajmowałem się zwłaszcza transcendentalnymi
wątkami argumentacji etycznej (metaetycznej), a ostatnio: moralną oceną doktryn
etycznych. Na ten temat zamierzam napisać obszerniejszą pracę. Ponadto w
obszarze moich zainteresowań znajduje się bioetyka. Napisałem kilkanaście
studiów na rozmaite tematy z tej dziedziny, częściowo zebrane w książce Short
Studies in Bioethics (Kraków 2002). W bioetyce bronię stanowiska
pragmatyczno-utylitarystycznego, twierdząc, że w kwestiach „życia i śmierci”, do
których należy większość problemów bioetycznych, konsekwencjalizm jest
stanowiskiem mającym przewagę natury moralnej nad wszelkiego rodzaju
pryncypializmem.
IV. Dydaktyka i upowszechnianie filozofii
Jestem przekonany, że granica między uprawianiem filozofii a
dydaktyką filozofii nie jest ostra, a prace filozoficzne, nawet specjalistyczne,
pełnią funkcje dydaktyczne i autodydaktyczne. To przekonanie, w powiązaniu ze
skłonnością do metafilozofii, czyli łączenia rozważania zagadnień filozoficznych
z „mówieniem o filozofii” zdecydowały o moim zaangażowaniu w prace o charakterze
edukacyjnym i popularyzatorskim. Napisałem dwa podręczniki filozofii: Jak
poważnie studiować filozofię (1998, 2005) oraz Wstęp do filozofii
(2005, 2006) Ta druga książka jest dość szeroko stosowana w szkołach wyższych
jako podstawowy bądź uzupełniający podręcznik do nauki filozofii. Oprócz tego
zredagowałem dość obszerny Słownik filozofii (Kraków 2004, 2007), a
obecnie redaguję Encyklopedię filozofii (90 arkuszy), która powinna
ukazać się w roku 2008. Jestem tak w trakcie pracy nad podręcznikiem etyki,
który przygotowuję wspólnie z prof. Janem Woleńskim.
Od dwóch lat prowadzę seminarium metafilozoficzne,
zatytułowane „Teoria filozofii”. Uczęszczają na nie bliscy mi studenci i
doktoranci, określający się w niektórych przypadkach jako moi uczniowie. Kilka
osób, które również tak oceniają swoje relacje ze mną, uzyskało już doktorat
(niekoniecznie pod moim kierunkiem), a inne są bliskie doktoratu. Bliższe
związki ze studentami filozofii nawiązywałem już dziesięć lat temu, kiedy to
umożliwiono mi prowadzenie wykładów monograficznych w Instytucie Filozofii UJ. W
różnych latach, z przerwami, prowadziłem dla studentów filozofii wykłady
zatytułowane „Filozofia transcendentalna”, „Ontologia”, „Filozofia
transcendentalna i fenomenologia”, a także „System filozoficzny Hegla” (w IF UWr.,
w roku 2001). Ponadto prowadziłem lub prowadzę kursy filozofii bądź etyki dla
studentów innych niż filozofia kierunków, jak socjologia, polonistyka, a
zwłaszcza medycyna. Wysoko cenię sobie seminarium dla doktorantów politologii, w
Akademii Humanistycznej w Pułtusku.
Dopełnieniem mojej pracy w dziedzinie upowszechniania
filozofii jest redagowanie czasopism i książek filozoficznych. W roku 1989
założyłem czasopismo filozoficzne Principia, a latach 1994-2006 byłem
redaktorem naczelnym wydawnictwa Aureus, publikującego książki filozoficzne oraz
podręczniki filozofii.
|